Samozwaniec. Tom 2 by Jacek Komuda


Samozwaniec. Tom 2
Title : Samozwaniec. Tom 2
Author :
Rating :
ISBN : 8375741744
ISBN-10 : 9788375741742
Language : Polish
Format Type : Paperback
Number of Pages : 368
Publication : Published May 1, 2010

Rok 1605. Polskie wojska wkraczają do Moskwy. Czas układów się skończył.
Szarże skrzydlatych jeźdźców roznoszą armie cara Borysa Godunowa.

Oto historia straceńców, którzy wrogów liczyli dopiero po bitwie. Zabitych...

Oto historia ludzi tak szalonych, że poszli w tany z samą Śmiercią. Tak zuchwałych, że uwiedli Fortunę. Tak dumnych, że diabłu plunęli w twarz. I tak hojnych, że za przyjaciół płacili tylko krwią i życiem.

Oto historia awanturników i husarzy, którzy wstrząsnęli murami Moskwy i sięgnęli po koronę carów.


Samozwaniec. Tom 2 Reviews


  • Monika Banaszyńska

    „Samozwaniec” tom 1 i 2 nie jest chyba oczywistą lekturą dla pań, chociażby ze względu na niektóre opisy, które dziś można uznać za uderzające w kobiecą godność. Jednakże nie sposób zaprzeczyć, że klimat Rzeczpospolitej Obojga Narodów ma niepowtarzalny urok, który porwał mnie od pierwszej strony.
    Jacek Dydyński wraca do domu po wojnach inflanckich, gdy życie jego ojca dogasa. Będzie musiał powalczyć z bratem o sprawiedliwy podział majątku, a jeszcze w drodze udaje mu się uwolnić z rąk zbójów człowieka, który podaje się za prawowitego dziedzica carskiego tronu. Początkowo Jacek uważa go za impostora, jednakże obrót spraw w domu sprawi, że będzie musiał swoją szlachecka dumę, a przynajmniej jej część, schować do sakwy.
    Przede mną dwa kolejne tomy dlatego nie chce zdradzać zbyt wiele z fabuły, ale jak przystało na pióro Jacka Komudy i okres, o którym pisze, w książce cały czas coś się dzieje i przez książkę się po prostu płynie. Owszem, język jest stylizowany, ba! Powiedziałabym, że pan Jacek urodził się jakieś 400 lat za późno! Mimo to jest zrozumiały i nie tak toporny jak u chociażby Sienkiewicza. Opisy urody koni są rozwleklejsze niż opisy dam, chociaż i te i te są niesamowite. Dodatkowo chciałabym uznać pana Jacka za florystę wulgaryzmów, gdyż żaden inny polski autor nie potrafi pleść tak urokliwych i soczystych wianuszków przekleństw ❤️ Czytanie „Samozwańca” to czysta przyjemność, zgłaszam nawet formalny wniosek, aby zastapił w szkołach „Krzyżaków” ❤️ Biorę się za kolejne części!

  • Pani

    "Samozwaniec. Polacy na Kremlu" to wznowienie dwóch pierwszych tomów cyklu Jacka Komudy. To awanturnicza powieść historyczna, rozpoczynająca się 1604 roku i dotyczy próby osadzenia na moskiewskim tronie tytułowego samozwańca. Takie powieści historyczne uwielbiam - z jednej strony przygodowe, z drugiej zaś skupiające się na oddaniu realiów danej epoki, co znajduje swoje odbicie w języku i licznych, bogatych opisach. Nim jednak odstraszy Was wizja problemów ze zrozumieniem tekstu: mimo stylizacji Autor zadbał, by współczesny czytelnik się nie pogubił, i gdzie trzeba zostały wstawione przypisy - a całość na końcu rozwinięta wielostronicowym dodatkiem wyjaśniającym nie tylko same słowa, ale i realia. Tym samym można o polskiej historii nic nie wiedzieć i wcale się nie czuć zagubionym! "Samozwańca" spokojnie można przyrównać do twórczości Sienkiewicza, choć bez zbędnego romantyzowania - Autor starał się oddać przede wszystkim realia i atmosferę tamtych czasów, a nie pisać tekst ku pokrzepieniu serc. W efekcie dostaliśmy interesującą historię szlachcica, który został zmuszony wybrać się do Moskwy w towarzystwie cudownie ocalałego carewicza z całym ogromem opisów XVII wieku.

    "Samozwaniec" przedstawia nie tylko wydarzenia historyczne, ale kreśli obraz Polski i Rosji z XVII wieku i to w sposób dość szczegółowy i niespieszny. Pozwala to wczuć się w klimat dawnych dziejów i powoli zagłębić w ten jakże odmienny od współczesnego świat. Bogate opisy przekładają się na to, że przez kilka stron Autor przedstawia detale ubioru czy przejazdu/ćwiczeń armii. To może być dość uciążliwe dla tych, co za opisami nie przepadają i wolą samą "esencję" w postaci dialogów i akcji. Jeśli - tak jak moja mama - macie uczulenie na przydługie opisy, to doświadczenie czytania tej powieści może być drogą przez mękę. Dla mnie była to słowna uczta - uwielbiam w powieściach historycznych wszelkie opisy, budujące w mej głowie wyraźny obraz miejsca akcji i panujących ówcześnie zwyczajów. Tutaj trzeba oddać Autorowi, że posiada ogromną wiedze na temat realiów epoki i udało mu się to przelać na papier.

    Opisy kojarzą się z nudą, ale "Samozwaniec" taką powieścią nie jest - w dużej mierze to sprawka Jacka Dydyńskiego, głównego bohatera oraz intrygi - ktoś na życie Dymitra samozwańca dybie. Zacznijmy od Dydyńskiego - szlachcica, który powraca do domu, by spotkać ojca na łożu śmierci. Jednak zamiast oczekiwanego spadku czeka go misja, na którą niechętnie się wybierze. Niedawno czytałam "Ogniem i mieczem" i trzeba przyznać, że Skrzetuski jest nudny - to postać papierowa, usposobienie ideałów, w którym za grosz realizmu. Z kolei Dydyński z "Samozwańca" jest zwyczajnie ludzki - mając wady, zalety i złożoność charakteru. Łatwo się z nim zżyć i zwyczajnie mu współczuć, gdy musi wbrew sobie udać się do Moskwy, na misję, która wydaje się z góry skazana na klęskę. Łatwo jest również się na niego wkurzać - bo jak wiadomo polski szlachcić wcale nie musi mieć wiele ze szlachetnością. Lubię takich bohaterów, którzy wzbudzają emocje! Pozostałe postacie również są ciekawe i nie zlewają się w jednakowe tło. Akcję zaś napędzają intrygi - niby bohaterowie ruszają razem na Moskwę, ale po drodze czeka ich wiele przeszkód, a sojusznik w każdej chwili może się odwrócić - szczególnie jeśli nie zapłaci mu się żołdu... Choć akcja zawiązuje się powoli, to ten wolniejszy start pozwala wejść w ten dawny świat.

    Choć Dydyński jest temperamentny, to moją sympatię zdobył miłością do koni. Jacek Komuda własne zainteresowania przelał na papier - z przyjemnością czyta się nie tylko szczegółowe opisy koni, ale także jaka relacja jest budowana między szlachcicem a jego końmi. A sceny śmierci konia w walce są naprawdę przejmujące - wszak dobry wierzchowiec jest nieocenionym kompanem.

    "Samozwaniec. Polacy na Kremlu" to wspaniała przygoda w odmętach historii. Choć opisy potrafią być rozwleczone to nie robią wrażenia zbędnych - świetnie nakreślają realia, które jeszcze dodatkowo Autor dopowiada w obszernych przypisach na końcu. To powieść historyczna bez romantyzowania i patosu, z jakże ludzkimi bohaterami, co jeszcze bardziej wzmaga wrażenie autentyczności. Może nie jest to ten rodzaj powieści, którą się pożera - ale na pewno można się nią delektować, szczególnie jeśli lubi się powieści historyczne - i awanturnicze.

    Na koniec dodam jeszcze, że nowe wydanie - dwa tomy w jednym zaopatrzone jest w jakże pomocną mapę oraz proste, ale pasujące ilustracje. Powieść dostępna jest także jako audiobook - świetnie się ją słucha! - jednak w wersji audio nie znajdziemy dodatku z przypisami.

  • Dariusz

    Niestety zawiodłem się na drugim tomie. Jak dla mnie cała książka była jedną wielką walką, zbyt mało wątków i dialogów. Raczej odpuszczę dokończenie serii...

  • Ola (Wiewiórka w okularach)


    https://wiewiorkawokularach.blogspot....

    Ostatnio w przerwach między kolejnymi lekturami z działu fantastyka kontynuuję przygodę z Jackiem Dydyńskim i Dymitrem Samozwańcem w ich wyprawie na Moskwę. Drugi tom uniknął, na szczęście, sławetnej klątwy i swoim poziomem praktycznie dorównał tomowi pierwszemu.
    Wyprawa pod przewodnictwem Dymitra Samozwańca i jego popleczników wyrusza w drogę na Moskwę. Pierwszym rejonem, w jaki wkraczają, to Siewierszczyzna, gdzie święcą tryumf za tryumfem, bo kolejne miasta witają Dymitra Iwanowicza, bijąc czołem i prosząc o łaskę młodego carewicza. A pierwsze starcie z wojskiem Borysa Godunowa to ogromne zwycięstwo, odniesione dzięki polskiej husarii. Fala polsko-moskiewskiego natarcia rozbija się dopiero o mury Nowogrodu Wielkiego, ale i ta przeszkoda w końcu zostaje pokonana. Niestety, nikt nie mówił, że będzie łatwo, a kiedy dochodzi do bitwy z wojskami Szujskiego i Mścisławskiego pod Dobryniczami wojska Dymitra ponoszą sromotną klęskę, a carewicz musi uciekać aż pod polską granicę, do Putywla. A w tyle tych historycznych wydarzeń Jacek Dydyński na polecenie Dymitra prowadzi swoje prywatne śledztwo, próbując dowiedzieć się, kim jest tajemniczy Starzec i dlaczego chce za wszelką cenę zgładzić Dymitra. Aczkolwiek i jego losy znacznie się skomplikują pod pechowymi Dobryniczami...

    O tej części nie powiem praktycznie nic bardziej odkrywczego niż to, co napisałam na temat tomu pierwszego. Odniosłam jednak wrażenie, że ten tom był w większej mierze tomem pomostowym. O samym Jacku i jego śledztwie nie ma tu aż tak dużo, jak o wyprawie carewicza na Moskwę. Dużo więcej niż w pierwszym tomie jest tu wydarzeń historycznych, bitew i spotkań z Moskalami. Losy Dydńskiego zostały przesunięte na dalszy plan, czego nieco żałuję, bo akurat ten wątek dużo bardziej przypadł mi do gustu.

    Autor odmalowuje przed nami barwną panoramę polskiego wojska i ich wzajemnych stosunków z Moskalami. Nie da się ukryć, że do przyjacielskich to one nie należały. Szczególnym ich wymiarem, jakby w skali mikro, jest przedstawienie kontaktów Jacka z Borysem Oboleńskim, ruskim służącym, którego traktuje gorzej niż niewolnika. I to mimo tego, że Borys nie raz i nie dwa ratuje mu życie lub podaje pomocną dłoń. Dydyński chyba za szczyt honoru uznaje ciągłe ubliżanie swojemu służącemu. To naprawdę świetne odwzorowanie polskiej, szlacheckiej dumy i buty. Jako szlachta, Polacy uważali się za najlepszych i nie zamierzali kajać się przed nikim i niczym. Mam jednak trochę wrażenie, że całość była nieco przerysowana, jakby dla podkreślenia tej cechy Polaków, jaką była buta i arogancja. I, szczerze mówiąc, ośmielę się stwierdzić, że niewiele się od XVII wieku w naszej mentalności zmieniło, a wręcz przeciwnie – dalej jesteśmy takimi samymi pieniaczami i uważamy się jako społeczeństwo za lepszych od innych. Cóż, może przyszłe pokolenia to odmienią.

    Ten tom, jak już wcześniej napisałam, mocno pomostowy jest jednak niezbędną klamrą między tomem pierwszym a trzecim. Mam ogromną nadzieję, że kolejny tom okaże się dużo lepszy i bardziej naładowany akcją. A ja dowiem się więcej o losach Jacka i jego śledztwie w sprawie Starca i tajemniczego Dworu.

  • Notme

    A great sequel. I'm listening to this (long walks with the DOG, long work commute - driving, so I can't read, not at 70MPH :) ). Excellent lector. Just outstanding. I usually prefer to read books myself rather than listen to them, but in this case NOT. Not even for a moment did I get a feeling that I'm listening to somebody who is eating/drinking/just woke up and is not happy about that/does not want to be bothered/does not like the book/does not like the author/does not like his life particularly/would rather be dead than reading this RIGHT NOW. Oh well, I just recently listened to another series set in a similar setting and time period, and that I recognize was well written, but the difference was the lector. He destroyed that series. I could clearly hear that he is eating, drinking etc. Horrible! I would not give a rating based on that, it's not the author's fault, and he/she probably has nothing to say in the matter of choosing the audiobook's lector. Just saying - in this case both the writing ad reading/interpretation get 5 stars.

  • DarkStar

    Książka trzyma poziom pierwszego tomu. Wydaje mi się, że na dłuższą metę ta tematyka stanie się nużąca, ale na razie daje radę. W szczególności interesują mnie wątki personalne i tajemnica Dworu, chciałbym aby autor położył na nie większy nacisk kosztem militariów, ale to ja - nie przepadam za opisami bitew. Fajny klimat z uwzględnieniem realiów i wydarzeń historycznych, ciekawe przypisy, wstawki po rusku, troszkę humoru (uśmiałem się przy wymianie obelg między Polakami a Moskalami). Nadal polecam.

  • Anna

    Kontynuacja przygód Polaków na wyjeździe w Moskwie. Tym razem - na początku siedemnastego wieku - narobiliśmy sporo zamieszania. Cóż wtedy pewne sprawy załatwiało się w sposób nieco mniej humanitarny niż teraz.

  • Anita

    Pierwszy tom ciągnął się jak makaron, dopiero pod koniec się wciągnęłam, za to w tym tomie od początku się dzieje! Bardzo wciągająca i świetnie napisana. Aż się łezka zakręciła w oku, gdy Jacek dobijał Hetmankę...

  • Kain

    Wrażenia mam podobne jak przy pierwszym tomie, choć historia jest już nieco lepiej przyswajalna - a może się trochę przyzwyczaiłem? Wolno zmierzamy do celu...jeszcze tylko 2 tomy...