Title | : | Serce w kopercie |
Author | : | |
Rating | : | |
ISBN | : | 8366644073 |
ISBN-10 | : | 9788366644076 |
Language | : | Polish |
Format Type | : | Paperback |
Number of Pages | : | 300 |
Publication | : | First published October 28, 2020 |
Poznajcie Natalię – studentkę, wegetariankę i przedsiębiorczą dziewczynę, która by zarobić na życie przerabia kupione w second handach ubrania. A do tego... nienawidzi świąt.
Rezolutna dziewczyna poznaje w randkowej aplikacji Janka – miłośnika kebabu, choć tak naprawdę myśli o Tymku - przystojnym koledze ze studiów. Gdy pewnego dnia omyłkowo otrzymuje paczkę z dziwną przesyłką, postanawia na własną rękę odszukać jej odbiorcę.
Przewrotna historia o tym, że czasami to co wydarza się "zamiast", jest zdecydowanie lepsze...
Serce w kopercie Reviews
-
Główna bohaterka, Natalia, na co dzień jest studentką, a żeby zarobić na życie kupuje ubrania w second handach, przerabia je oraz sprzedaje. Szczerze nienawidzi świąt i najchętniej by pominęła ten okres. Akurat pech chce, że kalendarza się nie oszuka i mamy początek grudnia. Dziewczyna próbuje ułożyć sobie życie miłosne i ma dwóch mężczyzn, którzy są na jej celowniku - Tymek, kolega ze studiów oraz Janek, poznany na aplikacji randkowej. Pewnego dnia Natalia otrzymuje przesyłkę, która zmieni jej najbliższy okres.
Pierwsze co rzuca się w oczy to błędy. Błędy w druku, literówki, błędy merytoryczne. Będąc w połowie zdania, nagle zostaje ono urwane i przerzucone z czapy do nowego akapitu. Prowadzone dialogi również potrafią zostać przerwane w połowie i przeniesione do nowej linii. Nie wiem czemu to miało służyć, ale ktoś chyba bardzo lubił wciskać "enter". Główna bohaterka to postać, która z pozoru może wzbudzać w nas sympatię, ale jak już głębiej nad tym pomyślimy to coś tu jednak nie działa. Przede wszystkim to dziewczyna, którą ja już zaczynam określać jako "desperatka". Do jednego mężczyzny wzdycha, z drugim się umawia, a na deser pojawi się trzeci w tej rozgrywce i to z niezłym bagażem. Do żadnego z nich nie jest szczególnie przywiązana, ale do każdego wzdycha. Nieważne kto - byleby był. Do tego nakłada się wieloletni konflikt związany z matką Natalii. Kobiety ze sobą nie utrzymują ścisłych kontaktów, ale ogólnie niechęć wybrzmiewa od strony Natalii. Dlaczego? Niby jest podany powód oraz poziom focha, ale nie ma tu pogłębienia tematu. Zakończenie książki jest tak absurdalne i jest idealnym przykładem niekonsekwencji. Jeśli jest coś trąbione przez całą książkę, a potem nagle z czapy obraca się cała koncepcja do góry nogami, dosłownie jednym zdaniem, to przepraszam bardzo, ja tego nie kupuję. Można było to obronić, ale nie w taki sposób. Jeżeli spodziewacie się po tej słodkiej okładce, że to będzie przyjemna historyjka świąteczna, z tym szczęśliwym, bądź neutralnym zakończeniem - przykro mi, to jest plaskacz w twarz.
Zostawiam ocenę i uciekam stąd. -
Książka jest napisana naprawdę lekkim i przyjemnym stylem. Można poczuć w niej klimat świąt, chociaż trochę mi tego brakuje.
Zakończenie pozwala niestety trochę do życzenia... uważam, że nagła zmiana planów na ostatnich stronach i totalne odwrócenie sytuacji było naprawdę zbędne. Pozostał mi trochę niesmak przyznam szczerze.
Szkoda, że redakcja trochę odwaliła fuszerkę i dzieliła tekst w złych momentach(na przykład ktoś mówił i nagle część tekstu przeskakiwała na nowy akapit), albo po prostu były błędy (literówki głównie).
Tak poza tym myślę, że jest w miarę w porządku (no może oprócz tego zakończenia...) -
DNF 60 %
Absolutnie nie mam cierpliwości do takich książek xD -
Bardziej 2,5 ⭐ ogrom literówek, błędów, ale też tych w druku, sprawił, że jakoś miałam mniejszą radość z czytania książki, ale ogólnie sam pomysł fajny, pisany lekkim piórem, chociaż zakończenie dla mnie mało satysfakcjonujące.
-
O borze szumiący, co to była za książka. Przeczytałam w jeden wieczor, bo... przykro przyznać, ale chciałam mieć ją z głowy. I właściwie żałuję, że doczytałam do końca, bo czytałam z nadzieją na choć jeden dobry moment. Niestety.
UWAGA, dalej będą SPOILERY!
Natka właśnie otrzymała ode mnie koronę najbardziej irytującej bohaterki. Rozkapryszona, zadufana w sobie, czująca się lepsza od wszystkich wegetarianka i ekolożka. Robiąca z tego problem przy każdej okazji i przekonana, że wszyscy na nią patrzą dziwnie. Wiele hałasu o nic, bo ta wegetarianka je ryby, a jako ekolożka zamawia badziewie z Chin. Czy ja muszę coś dodawać? Bardzo nieautentyczna postać. Do tego zaborcza, lubi trzymać kilka srok za ogon, a facetów traktuje conajmniej dziwnie. Janka ma w nosie, ale po nim płacze. Michał jej przypomina żula spod sklepu, ale jednak przystojny. Co to za desperacja! Poza tym zgrywanie nadąsanej i gierki jak z zerówki (nie urągając dzieciakom), postanowienia, że łatwa nie będzie chwilę po tym, kiedy chciała wskoczyć do łóżka Tymkowi, a jeszcze chwilę wcześniej dawała się dotykać Jankowi, choć nawet go nie lubiła. Gdzie tu logika i gdzie dobrze zbudowana postać?
Pióro autorki zupełnie nie moje. Powtórzeń mnóstwo, jakbym nie umiała zrozumieć za pierwszym razem. Żarty i przenośnie za każdym razem wytłumaczone, bo przecież czytelnik nie zrozumie. I właściwie tu się zgadzam, bo ja nie rozumiem jak autorka w jednym zdaniu może pisać, że Natka uważa Janka za inteligentnego i poukładanego życiowo, by kilka zdań dalej oświadczyć, że kompletnie się nie znają, a do tego Janek ma ubogie słownictwo.
W tej książce nic się nie klei. Reaserch też by się przydał, bo czepianie się nazewnictwa, a potem podawanie błędnej definicji jest bardzo słabe. I choć staram się zawsze znaleźć coś dobrego, bo nie lubię jeździć po książkach, to tym razem nie znalazłam nic. Została tylko irytacja.
Ps. Sama jestem wegetarianką od lat i jak bum cyk cyk nigdy nie robiłam takiego cyrku z tego i nigdy nie czułam dziwnych spojrzeń. Ludzie naprawdę mają w nosie co jesz Natalio. -
To jak porwała mnie ta książka jest NIESAMOWITE! Z początku myślałam że będzie to jedna z tych prostych, przewidywalnych romansideł, trochę taka była, jednak późniejsze zwroty akcji i lekcje życia jakie można z tej książki wynieść są cudowne. Raziły mnie strasznie błędy w tej książce, mam na myśli stylistyczne, źle postawione tabulatury itd.
-
DNF 70%
Książka ma dużo błędów edytorskich, dialogi są nielogiczne, historia płytka i przewidywalna a czasami w ogóle nie trzyma się kupy. :( -
4.5
-
najgłupsze zakończenie na świecie, nikt tak nie robi
-
3,25
-
🎄jedenasta świąteczna książka w 2023🎄
-
Pomysł na fabułę- ciekawy. Nastoletnia dziewczyna, która nienawidzi świat, chodzi po lumpeksach, jest wegetarianką i w wolnym czasie szyje, oddaje się temu w całości. Z początku ideę uważałam za trafiająca w moje gusta. Aczkolwiek… Radość z czytania odbierały mi wszelkie literówki, jakieś zupełnie wyimaginowane, niedokończone nazwy czy chociażby nawet interpunkcja. Przyznam, ze na codzień błędy interpunkcyjne nie przeszkadzają mi jakoś bardzo, jednakże w tej książce wpadały w oko. Pani odpowiadająca za korektę niestety nie spisała się najlepiej. Sama książka-okej? Brakowało mi czegoś. Obawiam się jednak, ze bardzo wiele..