Title | : | Dziwna panna Ruth. Podwójna zbrodnia siostry Diany |
Author | : | |
Rating | : | |
ISBN | : | 8308005039 |
Language | : | Polish |
Format Type | : | Kindle , Hardcover , Paperback , Audiobook & More |
Number of Pages | : | 117 |
Publication | : | First published January 1, 1942 |
Dziwny raj L. Fulgi, raj niespokojny, którym władają fatalnie i pospołu miłość rodząca śmierć i śmierć rozwiewająca się w miłość, może być światem każdego z nas. Ale nie na co dzień: może nim stać się tylko w "wielkich godzinach naszej egzystencji".
Dziwna panna Ruth. Podwójna zbrodnia siostry Diany Reviews
-
Powoli, ale konsekwentnie, przedzieram się przez kolejne tomy z serii Fantastyka i Groza. Ostatnio rekomendowałem Daniela Moyano, ale nie mając zamiaru zanudzać Was tutaj rzeczami wyłącznie przyzwoitymi (Murdoch, Sawczenko, Galindo, Hughes), z następnym wpisem postanowiłem poczekać dopiero do kolejnego wartego uwagi przystanku.
Nie spodziewałem się jednak, że dwie nowele Laurentiu Fulgi, rumuńskiego pisarza, który na naszym rynku, jak widzę, jest szerzej nieznany, będą przejawem literackiego talentu w najczystszej postaci. Nie zamierzam wchodzić tutaj w szczegóły fabuł, bo przy prozie tej rangi taka próba wywołałaby jedynie groteskowy śmiech, tak samo gdybym stwierdził, że “Pornografia” Gombrowicza traktuje o wyjeździe bohatera na wieś…
U Fulgi mamy do czynienia z lekturą magiczną, miejscami mistyczną, niejednokrotnie splatającą ze sobą przeszłość z teraźniejszością. Jest to proza przesycona erotyzmem, egzaltowana, ale przy tym piękna i konstrukcyjnie nienaganna, pełna symboli, która niesamowitość – na poziomie języka, ale też wydarzeń – wpisaną ma w swoje DNA. Znajdziemy tutaj też coś, czego doświadcza się sporadycznie, bo – stwierdzam to z żalem – tak się już rzadko pisze: angażująco, rytmicznie, spójnie. Poziom samoświadomości tekstu, jego funkcji i znaczeń oraz kreacja atmosfery za pośrednictwem odpowiedniego doboru słów i płynności języka, przypominają chociażby dzieła Mervyna Peake’a czy Luciusa Sheparda. Tematycznie zakosztujemy zaś samotność, izolacji, fatum, spotkań z femme fatale (może Lilith?), wędrówki ku samopoznaniu, ale przede wszystkim metafor, które wynoszą te teksty ponad zdarzenia w nich opisane, każąc szukać czegoś więcej.
Jest to też literatura ze wszech miar filozoficzna, ale nie w ten trywialny sposób, w który próbuje się nam często sprzedać coś, czego po prostu się nie rozumie lub co jest tylko pozornie skomplikowane lub zagmatwane. Dla przykładu, drugie opowiadanie pt. “Podwójna zbrodnia siostry Diany” to tekst sięgający korzeniami głęboko w filozofię starożytnych Greków, z orfickim misterium, metempsychozą i wędrówką dusz na czele. I nie jest to wyłącznie czcze nawiązanie, jakiś popkulturowy banał, ponieważ autor idzie krok dalej, sięgając bezpośrednio ku Platonowi. Dość powiedzieć, że wzrok odegra w tej noweli ważną rolę. Dlaczego to ważne? Ponieważ wzrok u Platona miał szczególne znaczenie. Jak Platon, to przecież idee. Ale skąd idee pochodzą, jaki jest ich źródłosłów i jak Platon do nich dochodzi? Bez szczegółowego wykładu z historii filozofii, zwrócę tylko uwagę na to, że idee mają zakorzenienie w “widzeniu”. To Platonowi zawdzięczamy takie terminy jak “oko duszy” i “oko umysłu” – podkreślające szczególny związek łączący “widzenie”, “formę” oraz “byt” – określające zdolność intelektu do myślenia i ujmowania istoty (rzeczy). Fulga ma to wszystko na uwadze (sam filozofię studiował) i on te tropy nie tylko świadomie rozsiewa, ale na nich artystycznie pracuje – Diana, imię głównej bohaterki, też zapewne nie zostało dobrane przypadkowo, będąc kolejnym odnośnikiem do ukrytych znaczeń. Sami zatem pomyślcie ile w tym tekście buzuje potencjalnych interpretacji, zestawień, domysłów, iluż rzeczy można się tu dokopywać. Jest to niewątpliwie utwór nie tylko do czytania, ale również do badania – jego symboli i tropów, bo prawdopodobnie mamy do czynienia z arcydziełem (traktując ten termin śmiertelnie poważnie) literackiej grozy.
Rzadko się to zdarza, ale nie polecam Wam tutaj po prostu książki, czytelniczej przygody czy kolejnej pozycji grozy, ja po prostu rekomenduję estetyczne doznanie.
Zresztą, sami oceńcie czy warto:
Wszyscy byli bardzo piękni, kiedy hurmą pławili się nago w bujnych trawach, kiedy w bezgranicznym uniesieniu, bogom pogańskim podobni, kochali się aż do wzajemnego unicestwienia, dysząc z rozkoszy i zmęczenia, lecz zaraz znów dopraszali się siebie wzajemnie, żebrali, odszukiwali i znów nie mogli się sobą nasycić. I jakież to inne, nowe, niedosiężne prawdy można by im było odsłonić ponad to szaleństwo ciał, wciąż spragnionych tej samej przeklętej prawdy?! Byłem i ja wśród nich, kiedy wracali do sanatorium o zmierzchu albo późną nocą, i przysięgam wam, że nie widziałem, ażeby kiedykolwiek śmiertelnie chorzy tak promienieli szczęściem, jak właśnie oni, powracający z piekła, a zarazem raju miłości, ze świadomością, że oszukali śmierć bodaj o jeden dzień, o jedną noc, bo przecież ona nieprzerwanie grała ze sobą w kości o następnego spośród nich, toteż każdy czuł, jak go przenika lodowaty prąd; i, jakby za sprawą czarów, po takiej orgii ktoś musiał wkrótce umrzeć, i ktoś umierał!